Jako, że wakacje dla niektórych dobiegają końca, postanowiłem dzisiejszy wpis przeznaczyć na utwory, które niewątpliwie będą mi się z latem kojarzyć. Oczywiście, nie są to wszystkie kawałki, zabraknie szlagierów typu "papapamerikano" i innych, którymi katowały nas stacje radiowe. Skupię się bardziej na porządnej dawce energii oraz emocji, bo to jest najważniejsze...
Grouplove - innymi słowy orgia dla uszu
Dawno nie słyszałem tak energetyzującej piosenki. Kojarzycie ją pewnie z reklamy jakiegoś tam piwa. Nie ważne. Ważne jest to, że dawno w świecie muzyki nie pojawiła się piosenka od początku do końca przepełniona energią. Ona z niej po prostu tryska. Zdecydowanie jest to mój nr. 1 mijających wakacji. Wokal trafia do wszystkich członków ciała niesamowicie poruszając, aż chce się skakać, biegać, tańczyć, krzyczeć...
Niewątpliwie swoje robi również teledysk. Ten również jest jednym z lepszych. Idealnie wpasowuje się w klimat piosenki. Z drugiej strony jest on trochę smutny... sami dowiedzcie się dlaczego :)
Podsumowując, Grouplove to coś czego się nie spodziewałem. W świecie przepełnionym spedalonym indie, plastikowym popem, rzadko kiedy trafiają się takie perełki. Zespól idzie całkowicie pod prąd, tworząc coś świeżego, z polotem, coś co trafiło do mnie od samego początku. I wydaje mi się, że ludziom także przypadło do gustu... świadczy o tym chociażby wymienione już wyżej wykorzystanie w reklamie.
Friendly Fires - Hawaje z głośników
Usiądźcie wygodnie, zróbcie głośniej, wybierzcie najlepszą rozdzielczość, poczekajcie aż Wam się załaduję (po to, żeby nic nie przerwało w trakcie), odprężcie się i słuchajcie...
Nigdy nie byłem na Hawajach... chciałbym, ale jeszcze nie zarabiam milionów na tym blogu i póki co mnie nie stać. Na szczęście jest Friendly Fires i namiastka Hawajów jaką nam przygotowali. Kolejny wakacyjny kawałek przepełniony energią. Nie wiem, czy na Was również tak działa, ale ja kompletnie wariuję. Jestem marzycielem, mam bujną wyobraźnię i wiecie co... teraz jestem przekonany, że na Hawaje muszę polecieć. Tam musi być pięknie! Wyobraźcie to sobie sami, kto wie... może marzenia się spełnią... Aloha! :)
R.E.M!
Nigdy nie przepadałem za R.E.M. Tym większe było moje zdziwienie, kiedy Rumcajs podesłał mi ten kawałek. Jeszcze bardziej dziwiło mnie to, że słuchałem go raz za razem, coraz głośniej i głośniej i głośniej. Z każdym kolejnym odsłuchaniem (co też jest dziwne) wcale nie podobał mi się bardziej. On od początku przypadł mi do gustu. Ma coś takiego w sobie, co ciężko wytłumaczyć... Nie wiem czy to tekst, czy ta akustyczna gitara, czy może barwa wokalu, nie wiem... Wiem tylko, że to jeden z tych kawałków, które będą mi się bardzo dobrze kojarzyć z tegorocznym latem.
Smoove & Turrell - po co się śpieszyć?
Na zakończenie mega pozytywny, a zarazem chilloutujący kawałek. Smoove & Turrell i ich "Slow Down" sprawdza się doskonale jako utwór, przy którym możemy usiąść po ciężkim dniu, zebrać myśli, odpocząć, zwolnić... cisza przed burzą! Długo w tym stanie nie pozostaniem, noga sama zaczyna chodzić, głowa bujać się na boki. Kawałek idealny, aby pozytywnie nastroić się przed imprezą...
I to by było na tyle...
Wakacje powoli dobiegają końca, to samo dzieje się z dzisiejszym wpisem. Oczywiście, mógłbym dodać do niego jeszcze kilka piosenek, bo wakacje obfitowały w dobre dźwięki, ale postanowiłem przekładać jakość nad ilość. Wybrałem perełki, mam nadzieję, że i Wam przypadną do gustu :)
Stay Tuned!
1 komentarze:
Ten kawałek R.E.Mu jest zajebisty!
Red Box nagrało ostatnio całą płytę dokładnie w takim klimacie. Polecam ;)
Prześlij komentarz