Jesteś zmanierowany, obracasz się w wyższych sferach, a Twoją rozrywką są niedzielne partyjki golfa, na których wchodzisz w dupę szefowi? Uważasz, że zarobione pieniądze dadzą Ci szczęście podczas, gdy Twoja "druga połowa" puszcza się po kątach, gdy Ciebie nie ma w domu? Z pogardą patrzysz na wszystkich z niższym statusem społecznym, a jedyne o czym marzysz to biały domek i 3 samochody w kredycie? Alkohol tolerujesz tylko na spotkaniach ze swoimi równie spedalonymi znajomymi, pod warunkiem, że jest to wino? Jeżeli na, któreś z powyższych pytań odpowiedziałeś "tak", to zamknij stronę i wróć do swoich zajęć...
Skoro jednak czytasz dalej, to witaj w świecie motocyklowych gangów, hektolitrów bourbona, skór i jeansu, facetów z brodami wyjętych spod prawa i muzyki ostrej jak żyletka. W świecie grającym wysokooktanową orkiestrą cylindrów i przestrojonych gitar. W świecie, który można określić za pomocą trzech słów:
Black Label
Society
Założony przez wirtuoza gitary Zakk'a Wylde zespół to uosobienie opisanego wyżej świata. To nie są grzeczni chłopcy. Swoim wyglądem przywołują czasy, gdy po ulicach ganiali okrutni wikingowie z toporami rabując i gwałcąc niewinne białogłowy. Grają mrocznie, ostro, twardo, a w ich kompozycjach można wyczuć swąd palonej gumy i benzyny, whiskey, piwa i papierosowego dymu...
Niestety, żyjemy w świecie, w którym nie możemy sobie pozwolić na rzucenie wszystkiego i przyłączenie się do motocyklowego gangu, przemierzającego kilometry bezdroży i pozostawiającego za sobą chaos i zniszczenie, tłuczone szkło i połamane bilardowe kije. W świecie, w którym nie ma już ideałów - niezależnie od tego jakie one by były. Dla idealistów nie ma tu miejsca i prędzej czy później porzucą oni to co im przyświecało dołączając do bezmózgiego tworu zwanego społeczeństwem...
Warto posłuchać:
Podoba się? Podziel się ze znajomymi!
0 komentarze:
Prześlij komentarz