Chyba nie ma osoby, która nie znałaby Gawlińskiego albo formacji Wilki. Większość niestety kojarzy go z ostatnimi chwytliwymi piosenkami o biuście Baśki i piciu za lepszy czas. Niestety, lepsze czasy już minęły...
Na początek biografia. Nie mam zamiaru powielać tego co już zostało napisane, więc zapoznajcie się z tym co pisze o sobie sam Gawliński (albo odpowiedzialni za niego ludzie) na swojej oficjalnej stronie (klik!).
Co skłoniło mnie do sięgnięcia po Gawlińskiego? Sam nie wiem. Pisanie sprawia mi ogromną trudność i nie wiem czy mnie nie przerośnie. Nigdy tak trudno nie sklejało mi się słów i sam nie wiem, czy z tego tekstu wyjdzie coś dobrego, czy istne gówno. Po prostu jego twórczość wywołuje we mnie tyle myśli, tyle emocji, że ciężko mi jest stworzyć cokolwiek, w jakikolwiek sposób przelać to co czuję. Najchętniej krzyczałbym skacząc po pokoju jak Indianie wokół ognia, ciesząc się chwilą, wielbiąc Słońce i oddając hołd naturze. Ta muzyka budzi we mnie pierwotne instynkty.
Ostatnio odkopuję kawałki mojego dzieciństwa, utwory, na których się wychowywałem.
Wspomnienia - setki. Jakie? - wspaniałe!
Z czym mi się kojarzą? - z wolnością, podróżami! Dlaczego? - wydaje mi się, że to przez przejechane kilometry przy boku ojca, których tłem była właśnie ta muzyka. Należy doceniać wspomnienia. Przywoływać i kultywować, ale jak ognia wystrzegać się życia nimi. Tak naprawdę liczy się przyszłość, wspomnienia tylko pomagają kroczyć ku niej z uniesioną głową i uśmiechem od ucha do ucha!
Nie wiem dlaczego, ale muzyka Gawlińskiego i Wilków idealnie nadaje się jako "umilacz" prowadzenia samochodu. Odkopane ostatnio dwupłytowe wydanie ich płyty z największymi przebojami praktycznie nie opuszcza samochodowego odtwarzacza. No może tylko na momenty zmiany płyt z jednej na drugą. Lubię prowadzić, a w ich akompaniamencie jest to czysta przyjemność. Mogę jeździć bez celu rozkoszując się chwilą, zapominając o świecie i skupiając się tylko na tu i teraz. Kolejne zakręty, prędkość, mijane krajobrazy... Polecam każdemu kierowcy spróbować! (oczywiście zachowując ostrożność i przestrzegając przepisy drogowe ;] )
Poza urzekającą, przenoszącą w inny wymiar muzyką niesamowitą rolę odgrywają teksty. Niektóre z nich balansują na krawędzi pogaństwa, przepełnione symbolizmem. Nie bez powodu zatytułowałem tego posta "Robert Gawliński - wieszcz XX wieku". Ten tytuł w pełni mu się należy. W dobie tekstów o "pustej szklance pomarańczy", "Modlitwa do Słońca", "Nie stało się nic" czy "Kwiaty jak relikwie" są ponadczasowe i miażdżą konkurentów z kretesem!
Uff... jakoś dobrnąłem do końca. Nigdy tak trudno nie pisało mi się tekstu. Do tej pory trzęsą mi się ręce, a głowa boli, ale jakoś przez to przebrnąłem. Nie wiem z jakim skutkiem. A teraz pozwólcie, że wrócę do tańca i wycia do księżyca!
Warto posłuchać:
Wilki - Moja Baby - niesamowity teledysk!
P.s - Sorry za tak dużą liczbę klipów i linków. Trochę mnie poniosło, ale i tak ograniczyłem się do niezbędnego minimum :)
Podoba się? Podziel się ze znajomymi!
Udostępnij
0 komentarze:
Prześlij komentarz