Ostatnio jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne ruchy oburzonych. Okupacja Wall Street, londyńskiego City, krucjaty pod Pałacem Prezydenckim, gejowskie i anty-gejowskie wiece... Uliczne bitwy z okazji święta niepodległości. A ostatnio... ACTA!
ACTA to temat, który w końcu wygryzł z czołówek gazet spiskowe teorie dotyczące Smoleńska. Właściwie nie ma sekundy, w której na fejsbukowej tablicy nie pojawiłby się link promujący jakąś akcję protestacyjną, wzywający do przyłączenia się do wydarzenia, czy też skłaniający do kliknięcia "lubię to"
Zastanawiam się tylko ile w tych wszystkich ruchach jest prawdziwego oburzenia, a ile z nich to po prostu efekt owczego pędu, ślepego i bezmyślnego podążania za tłumem (wnioskując po liczbie baranów, którzy mnie otaczają sytuacja z owczym pędem jest bardziej prawdopodobna)...
Jestem w stu procentach pewien, że przeprowadzając badania wśród 115.494 uczestników akcji "Nie dla ACTA w Polsce" więcej jak połowa nie potrafiłaby w ogóle powiedzieć czym jest ACTA... "No, ale kumpel kliknął, rzucił linkiem to i ja rzucę. Wszyscy o tym mówiąc, więc to chyba jest cool, a ja jestem cool więc też o tym zacznę mówić"...
Wiadomo - prawo do wolności, to jedno z naszych podstawowych praw. Należy o nie walczyć. Ale, żeby walczyć, trzeba również wiedzieć przeciw komu...
Baranów nie popieram, ale nie przejdę obojętnie obok kreatywnych form protestów. Kiedy my walczymy przeciw ACTA w Stanach mają problem z SOPA. W muzyce siła, więc i muzyczna forma protestu może odnieść większy sukces niż wszystkie teksty i apele. Dodatkowo, jeżeli sposobem wyrazu jest dubstep - gatunek, który zdobył szczyty popularności w ekspresowym tempie - skuteczność murowana!
Zamiast klikać "lubię to" na kolejnych farmach fanów, które zakładane są pod przykrywką szczytnych akcji, a które zostaną sprzedane ze sporym zyskiem zaraz po tym, kiedy temat ucichnie kliknijcie "lubię to" TUTAJ - będziecie mieli pewność, że Wasze dane nie zostaną nikomu sprzedane ;]
Podoba się? Podziel się ze znajomymi!
0 komentarze:
Prześlij komentarz