15:55
Bartek
Prawda wyszła na jaw. Jestem cham i prostak! Długo walczyłem z tym, żeby jednak na takiego nie wyjść przypłacając to nerwicą, nadwrażliwością na dźwięki, irytacją i bólem głowy. No i mi się kur... nie udało! Poległem z kretesem...
O co chodzi? Od czasu do czasu udaje mi się wygrać wejściówki na jakieś kulturalne wydarzenia. I tak jest i tym razem. Dzisiaj o 20.00 w Centrum Kultur AGORA we Wrocławiu odbywa się jednodniowy meeting z cyklu Art Of Improvisation. Każdy lubi wygrywać, więc ucieszyłem się, że będzie mi dane spędzić piątkowy wieczór w kulturalny sposób. Chciałem sobie zrobić niespodziankę i nie sprawdzać co dokładnie będzie można usłyszeć. Ciekawość jednak wygrała. I dzięki Bogu! Uchroniła mnie przed zmarnowaniem cennych piątkowych minut.
Wiecie, z reguły jest tak, że muzyka podoba mi się od pierwszych sekund. Tym razem było zupełnie inaczej. Postanowiłem jednak to przemilczeć. Myślałem sobie - Jazz, muzyka sztuka, skomplikowany, ale i piękny. Mający w sobie coś, pewną głębie. Z takim podejściem postanowiłem się zmusić i spróbować odnaleźć to piękno. I wiecie co! Szukałem dobre 30 minut i nie znalazłem. Może to dlatego, że nie jest to "czysty" Jazz, tylko gatunek, który z niego ewoluował. Free Improvisation, bo o im dokładnie mowa oficjalnie dołączył do mojej listy gatunków, które omijam szerokim łukiem. Zobaczcie sami dlaczego.
Wiecie, z reguły jest tak, że muzyka podoba mi się od pierwszych sekund. Tym razem było zupełnie inaczej. Postanowiłem jednak to przemilczeć. Myślałem sobie - Jazz, muzyka sztuka, skomplikowany, ale i piękny. Mający w sobie coś, pewną głębie. Z takim podejściem postanowiłem się zmusić i spróbować odnaleźć to piękno. I wiecie co! Szukałem dobre 30 minut i nie znalazłem. Może to dlatego, że nie jest to "czysty" Jazz, tylko gatunek, który z niego ewoluował. Free Improvisation, bo o im dokładnie mowa oficjalnie dołączył do mojej listy gatunków, które omijam szerokim łukiem. Zobaczcie sami dlaczego.
Nie jestem ignorantem, chamem i prostakiem muzycznym, ale ta muzyka zrobiła ze mnie takiego potwora! Każdy dźwięk ranił moje wrażliwe uszy, wydzierał ze mnie drobną cząstkę duszy by doprowadzić mnie niemal do obłędu. Kilkanaście minut wystarczyło do tego, żeby rozbolała mnie głowa. Rozumiem - to jest sztuka, a ta nie ma granic. Granice ma jednak moja tolerancja, a Free Improvisation ją przekracza!
Jeśli jest jakiś chętny na podwójną wejściówkę - z chęcią się jej pozbędę!
Na zakończenie odrobina Jazz'u, który nie strzępi nerwów, a wręcz działa jak kojący balsam.
Warto posłuchać:
Pat Metheny & Anna Maria Jopek - Zupelnie Inna Ja
Pat Metheny - The Sound Of Silence
Podoba się? Podziel się ze znajomymi!
Posted in: 
1 komentarze:
Myślałem, że przesadzasz i będę musiał Cię zganić, ale to było masakryczne :O
Prześlij komentarz