"Śniadanie jedz jak król..." - cytat, który znany jest wszystkim stosującym diety. Śniadanie - najważniejszy posiłek dnia, który powinien być jak najwartościowszy, zawierać wszystkie niezbędne elementy, dawać powera do funkcjonowania na najwyższych obrotach przez cały dzień. Głodni chodzimy naburmuszeni, a burczenie w brzuchu zagłusza myśli, szybko stajemy się senni, a wszystko dookoła - wliczając w to psy i małe dzieci - staje się potencjalnym posiłkiem...
Nie inaczej jest z muzyką. Odpowiedni wybór składników do muzycznego śniadania dodaje sił i rozpogadza, nakręca, nastraja i pomaga w trudach poranka (autobusowe zapasy, bieg przez psie gówna). Tak jak owsianka, śniadanie powinno być lekkie, ale pełnowartościowe. Pogodne, ale konkretne. Przyprawiające o niestrawności tłuste riffy i inne ciężkostrawne potrawy nie są najlepszym wyborem...
Po czym poznacie, że użyliście dobrych składników? Wysoko uniesiona głowa, uśmiech od ucha do ucha, chodząca w rytm noga, głowa, albo całe ciało i siła. Siła, która może przenosić góry. Doskonałe śniadanie dodaje energii, rozpogadza, wprowadza radość i śmiech w sytuacje zazwyczaj ponure i poważne. Spóźniłeś się na autobus - obserwuj, w okół dzieje się tyle ciekawych rzeczy! Słońce razi w oczy - delektuj się każdym promieniem!
Pamiętasz te idiotyczne pioseneczki z reklam, które nachodziły cię jak upiór? Albo to debilne "nossa, nossa", które krwawo wyryło się w twojej głowie? Zastanawiasz się dlaczego, a odpowiedź jest łatwiejsza niż ci się wydaje. Podobnie jak ominięcie normalnego śniadania, tak pominięcie tego muzycznego skutkuje głodem i zmniejszoną odpornością. Wszystko dookoła staje się pożywką i tylko czeka, aż nasze uszy rzucą się by zaspokoić głód. A te, podobnie jak my w ciągu dnia, zadowalają się fast-foodem, chipsami i innym ścierwem, które pojawi się w ich zasięgu...
Dlatego też, zadbaj o siebie i swoje uszy, zadbaj o to by twoje śniadanie było jak najlepsze. Pamiętaj o tym, że wyjście z domu "na głodnego" może skutkować muzycznym spaczeniem i psychicznym urazem na długie dni. Pozbycie się idiotycznych melodyjek z reklam ("bieeedronka, bieeedronka") i tandetnych piosenek("tum tum tum tum turu turu tum" - Gotye) jest trudniejsze niż ci się wydaje. Pamiętaj. Lepiej zapobiegać niż leczyć...
A co ostatnio gości na moim stole?
Jako bazę, fundament każdego posiłku stosuję The Rolling Stones - "Sympathy For The Devil". Niesamowicie konkretna, a zarazem lekka i radosna porcja dźwięków.
W zależności od humoru posiłek dopełniam o Led Zeppelin - "All of My Love",
albo Rory'ego Gallagher'a i jego "Tattoo'd Lady".
Na deser jedna z moich ulubionych piosenek z soundtracku do "Pirate Radio"(o którym pisałem - o, tutaj!)
Tommy James & The Shondells - "Crimson And Clover"
Smacznego!
Podoba się? Podziel się ze znajomymi!
0 komentarze:
Prześlij komentarz