20.09.2011

Wybory, wybory, wyboooory!



Czy tak jak mi, jedyne z czym Wam się kojarzą wybory, to Wyborowa, sterty śmieci na ulicy i te same, śmiejące się od ucha do ucha mordy, wiszące wszędzie, gdzie wzrok sięga. Wciąż te same, do znudzenia powtarzane hasła, wciąż te same powielane postulaty i te same obietnice, które po wyborach zamieniają się w  jeden mechanizm - nakraść się jak najwięcej...




Bo tak naprawdę o to chodzi. Obietnice obietnicami, a rzeczywistość rzeczywistością. Polityka niezbyt mnie interesuje, bo staram się wyeliminować ze swojego życia rzeczy, na które realnego wpływu nie mam. Po co się ekscytować ustawami, po co wnerwiać kolejnymi wspaniałymi prawami wprowadzanymi w trosce o moje życie. Nie ma sensu, to tylko strata czasu. "Wybrani demokratycznie posłowie są przedstawicielami LUDU"... zastanawiam się jakiego, bo na pewno nie mojego.


Skoro już jednak o polityce wspomniałem...
Mój anty-kaczyzm już dawno się skończył. Po głębszym przeanalizowaniu doszedłem do wniosku, że jednak nasza polityczna scena jest tak zdziadziała, że czy to Kaczki, czy Donaldy lub inne Pawlaki tudzież Kalisze przy władzy nie zmienią niczego i wszystko będzie się kręcić wokół utrzymania stołków. Jedni się dorobią więcej, inni mniej. Nie ważne.


To co mnie najbardziej boli, to to, że ludzie na to pozwalają. Dzieje się to prawdopodobnie dlatego, że większość społeczeństwa jest debilami i nie potrafią dojść do tak oczywistych wniosków. Bo tak naprawdę to my (nie utożsamiam się z większością) pozwalamy na takie działania. I nie chodzi mi tutaj o to, by w ramach protestu palić opony, wybijać szyby, stawiać krzyże przed pałacami. Są bardziej cywilizowane metody, chociażby głosowanie na inne opcje. Bo tak naprawdę polityka to nie tylko PIS,PO,SLD,PSL, które media z taką uporczywością promują...


Piosenka mająca już trochę lat idealnie nadaje się do opisu działających mechanizmów. Wydaje mi się, że od jej powstania, praktycznie nic się w świecie polityki nie zmieniło. Ludzie, którzy się do niej dopadli trwają. Fakt, pojawiają się nowe twarze, ale są to przypadki odosobnione. Większość z tych ludzi działa już od dawna, właściwie mogłaby być jedna partia, ale wtedy nie każdy dostałby stołek, stąd te partyjne podziały.

Czy istnieje jakaś recepta na ten problem?
Nie namawiam do zakładania chust na twarz i zbrojnej walki. Musimy poczekać, czas załatwi wszystko. W końcu każdy zejdzie z tego świata, Ponury Żniwiarz nie ominie nikogo...
Dla niecierpliwych polecam zapoznanie się z alternatywami dla wielkiej czwórki - partią pana Mikke i Ruchem Palikota. Wielkiej kariery im nie wróżę (szczególnie Korwinowi), ale nadzieja umiera ostatnia...

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | Enterprise Project Management