30.08.2011

The Streets - dyskografia.

Tak jak obiecałem, dzisiaj zajmę się twórczością The Streets. Jak kiedyś wspominałem, brytyjskie klimaty są moimi ulubionymi, a brytyjskiego akcentu mógłbym słuchać i słuchać... Mike Skinner tworzy niesamowitą muzykę, teksty też. Aż szkoda, że (tak jak ogłosił przy wydawaniu ostatniej płyty) zakończył karierę...

Jako, że nie ujrzymy już prawdopodobnie nic nowego w ich wykonaniu, przypomnę poprzednie płyty i wybiorę najlepsze kawałki...
Jaka jest muzyka The Streets? Na pewno specyficzna. To połączenie klimatów zaczerpniętych rodem z UK Garage z hip hopem...

"Original Pirate Material " rok 2002 
Od tej płyty zaczęła się moja przygoda. Niemal wszystkie utwory, a jest ich 14 są na takim samym poziomie, czyli bardzo wysokim. Większość urzeka swoim spokojem, wibrującymi dźwiękami, które wpadają do ucha, przy których można się wyluzować i pobujać w ich rytm. Nigdy nie byłem wielkim fanem hip-hopu, ale klimat The Streets mnie urzeka. Do tego ten akcent... Poniżej utwory, którymi chciałbym się z Wami podzielić.

"Turn the page" to utwór otwierający to wydawnictwo. Jest to jeden z moich ulubionych utworów w ogóle. Najbardziej urzekł mnie w klipie, w którym połączono go z twórczością Banksy'ego. Pamiętam, jak zachwycałem się tym klipem kilka lat temu, pokazując go wszystkim... Próbowałem nawet bawić się w graficiarza, ale jednak talentu plastycznego nie posiadam...

"Has it come to this?" to właśnie świetne wykorzystanie UK Garage w hip-hopowym utworze. Posłuchajcie sami, dajcie się ponieść...

"It's too late" to kolejny kawałek, którym chcę się z Wami podzielić. Również utrzymany w spokojnym tonie. Warstwa tekstowa jest ciekawa, refren też bardzo przyjemny...

"Weak become heroes" - podkład mimo, że spokojny na mnie działa energetyzująco. To chyba charakterystyczne w muzyce The Streets. Poza tekstami, ogromny nacisk położony jest właśnie na warstwę dźwiękową, która sama w sobie mogłaby stanowić odrębne utwory.

"Stay positive" to utwór kończący płytę. Trochę przygnębiający, ale mimo wszystko z pozytywnym przesłaniem.

"A Grand Don't Come for Free" rok 2004
Jest to drugi album i zarazem drugi ulubiony. Choć nie ma tutaj zbyt wielu "hitów" jest niesamowite "Blinding by the lights" oraz "Dry your eyes", które nadrabiają ubytki po reszcie. Jeżeli chodzi o resztę... nie jest to debiutancki album, więc ciężko jest mu utrzymać poziom swojego poprzednika, który jest klasą samą w sobie. Mimo wszystko reszta utworów, a jest ich tylko 11 są tym, do czego przyzwyczaił nas Skinner - kawałem porządnej muzyki.

Wspominane wyżej "Blinded by the lights" to kolejny z moich ulubionych utworów. Posiada do tego świetny teledysk, ukazujący wieczór "z życia wyjęty". Refren wchodzi w głowę i błąka się po niej jeszcze długie chwile po zakończeniu piosenki. (Swoją drogą, nie uważacie, że ta piosenka była inspiracją dla tego - Pezet - noc i dzień ?)


"Dry your eyes" - kawałek z niesamowicie mądrym tekstem, oceńcie sami.

"The Hardest Way to Make an Easy Living" rok 2006
 Jest to trzeci w kolei album, który dla mnie jest najgorszym ze wszystkich. Z ciekawości możecie sobie poszukać kawałków, których również jest 11, ale uważam to za stratę czasu.

"Everything Is Borrowed"- rok 2008 
Album wydany w 2008 roku naprawił niesmak, jaki pozostawił ten z 2006. Jest to kompilacja naprawdę świetnych kawałków, wprowadzających świeżość w twórczość The Streets. Wydaje mi się, że wiąże się to również z dorosłością artystyczną Skinnera. Mniej imprezowania, więcej tekstów z hmm... głębszym sensem. Już sam tytuł albumu to sugeruje...

Tytułowy utwór, rozpoczynający album. Wpada w ucho, zarówno tekstowo jak i muzycznie.

"The Escapist" - utwór zamykający album. Polecam zapoznać się z pozostałymi, bo również są niesamowite. Aż żal, że jest ich tylko 11, ale w sumie liczy się nie ilość, a jakość - a ta stoi tutaj na najwyższym poziomie


"Computers and Blues" - rok 2011
Jest to piąty i niestety ostatni studyjny album. Piszę niestety, bo każdy nowy kawałek The Streets, którego wcześniej nie znałem sprawiał mi ogromną radość, zmuszał do poszukania reszty, do odkopania całych płyt, informacji na ich temat. Wierzcie lub nie, ale jest to niesamowicie przyjemne. Po cichu liczę, że Skinner dostarczy mi jeszcze kiedyś takich emocji, nie wierzę, że tak po prostu odejdzie od muzyki. Jak sam twierdzi, wszystko o czym miał do powiedzenia już powiedział, ale każdy kolejny dzień przynosi nową historię. Mam nadzieję, że w końcu zdecyduje się je opowiedzieć. Niestety, teraz pozostaje nam cieszenie się tym co już powstało, a jest tego wiele. Wiele emocji, wiele przyjemności, wiele spędzonych przy głośnikach minut, sekund - wszystko to dawała mi przez te 10 lat jego twórczość. Dawała i nadal będzie dawać, bo muzyka nie przemija, ona trwa cały czas.
A teraz posłuchajcie ostatniego utworu, który dla Was przygotowałem. Wybrałem tylko jeden. Wydaje mi się, że nie potrzeba więcej. Jest to 8 utwór z 14, które znajdują się na tej płycie. Dlaczego tylko jeden, a nie więcej? Sami to zrozumcie...


Życzę miłych poszukiwań, miłego słuchania. A na prawdę warto...
Stay tuned!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | Enterprise Project Management