1.02.2012

Abecadło z pieca spadło




Dawno tak ochoczo nie zabierałem się do pisania. Czekałem na to od momentu, kiedy pomysł przyszedł do głowy, a podekscytowanie nie pozwalało zasnąć...


Pamiętacie podstawówkę?Czasy, w których wejście do damskiego kibla oznaczało społeczną kastrację, wyrażającą się setkami palców wymierzonych w naszą stronę, a oficjalną walutą były pokemony?

Większość z nas w podstawówce, zwykle pod wpływem starszych kolegów, bądź rówieśników zaczynała pierwsze muzyczne eksperymenty... Do tej pory pamiętam te naszywki Korna czy Nirvany, które gościły na plecakach wszelakiej maści - od tych w dalmatyńczyki, po tradycyjne, zielone kostki.

Eksperymentowanie nie ominęło i mnie. Wspomnianej wyżej Nirvany nie polubiłem, nie lubię jej do dzisiaj. Cobain nie jest dla mnie guru, wzorem, postacią do naśladowania... Wtedy nie lubiłem też Korna, ale z biegiem czasu jakoś się do niego przyzwyczaiłem i mam kilka ulubionych utworów.

Patrząc na to, co świat dźwięku oferuje dzisiejszej "młodzieży", zaczynam doceniać to, że dorastałem w latach 90. W latach, w których muzyka prezentowała jeszcze jakąś wartość. Była naprawdę dobra i dawała możliwość wyboru tego, co nam pasuje. Teraz wybór jest tylko pozorny, bo czym różni się plastikowa Katy Perry od równie plastikowej Nicki Minaj? Poza kolorami - niczym!

Ale wracając do mnie. Nie nosiłem naszywek, nie utożsamiałem, nie wzorowałem, ani nie upodobniałem się do nikogo. Nie przejmowałem się niczym, bawiłem i cieszyłem dniem. Ulubioną stacją telewizyjną było Extreme gdzie z wytrzeszczonymi oczami i językiem zwisającym do podłogi oglądałem te wszystkie skoki, akrobacje, tylko po to, żeby później wsiąść na rower babci i skakać na własnoręcznie usypanych hopkach. A w słuchawkach walkmana leciał Kazik, Linkin Park, The Offspring, Eminem i wiele innych... 

Dzisiaj roweru już nie ma, niestety w czasie jednego ze skoków złamała się rama. W sumie w niczym to nie przeszkadzało do momentu, kiedy z normalnego roweru zrobiły się dwa... Eh... szkoda, wiekowy był. Z powodzeniem mógłbym go sprzedać jakiemuś hipsterkowi za grubą kasę. Roweru już nie ma, nie przetrwał próby wieku, ale jest jeszcze muzyka. Co prawda wraz z upływem czasu, ona również została zapomniana, odstawiona na drugi plan i zastąpiona przez inną, ale traf chciał, że właśnie wczoraj dała o sobie znać. Zaczęło się niewinnie, od jednej piosenki, a później potoczyło niczym śnieżna kula. Od utworu do utworu, od zespołu do zespołu... Klipów będzie dużo. Założę się, że większość z nich znacie i dla większości z was również będą powrotem do przeszłości :)






















Podoba się? Podziel się ze znajomymi!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | Enterprise Project Management